
Kocham Tatry! Od najmłodszych lat jeżdżę tam regularnie. Pierwszy raz zabrała mnie tam babcia i dziadek. Od tamtej pory wsiąkłam! Jako dziecko znałam i potrafiłam wskazać większość szczytów. Będąc dorosłą – większość z nich zdobyłam. Część – zimą.
Zima w Tatrach
Zima w Tatarach jest wyjątkowa. Pełno śniegu, siarczysty mróz. Dziś nisko wiszące chmury, a następnego dnia piękne niebieskie niebo i pełne słońce. Raz wieje tak, że trudno ustać, by za chwilę powietrze stało. Niesamowity miszmasz, w którym jestem rozkochana.
Staram się bywać zimą w Tatrach co roku. Nawet na kilka dni, pochodzić dolinami, popatrzeć z Kasprowego na Halę Gąsienicową. Jeśli warunki pozwalają – zdobyć jeden ze szczytów. Poczuć mróz na policzkach. Zmarznąć w ciągu dnia a wieczorem rozgrzać się przy kubku grzańca. Obym mogła w ten sposób celebrować zimę do końca życia!
Zimowa sesja zdjęciowa w Tatrach
Wykonałam już kilkadziesiąt sesji zdjęciowych w Tatrach. Od samego początku zachęcam pary by pojechać w góry i tam zrobić sesję. Wiele osób się waha, ale widząc efekty są zachwyceni. Większość latem, ale były także sesje zimowe.
Jak wspomniałam wcześniej – pogoda zimą bywa kapryśna. Pojawia się prognoza na piękne słońce, a rano gdy się budzisz chmury są tak nisko, że ledwo widać góry. Właśnie w takich warunkach miałam przyjemność robić zdjęcia Paulinie i Szczepanowi.
Spotkaliśmy się na Rusinowej Polanie. Termometr wskazywał -15 st. C, a na szlaku nie było nikogo! Nisko wiszące chmury, zupełny brak wiatru. Cała polana tylko dla nas. Już wtedy wiedziałam, że to będzie idealna szansa na sesję w czerni i bieli. Jestem pod wrażeniem tego, jak moja para potrafiła wytrwać na tym mrozie. O tym jak było zimno niech świadczą kryształki lodu, które widać na włosach Pauliny!
Jestem bardzo szczęśliwa, że mogliśmy zrobić tę sesję zdjęciową. W tym roku również będę w Tatrach, zatem do zobaczenia na szlaku!